diety wysokotluszczowe

Diety wysokotłuszczowe – poważne zagrożenie dla zdrowia.

Dieta ketogeniczna, dieta low-carb czy dieta Kwaśniewskiego- choć różnią się między sobą, ich wspólnym pierwiastkiem jest eliminacja lub maksymalne ograniczenie węglowodanów, a zastąpienie ich tłuszczami.

Niestety wiele osób widzi w takich dietach szansę na zdrowsze życie lub szczuplejszą sylwetkę, choć takie działanie nie zostało potwierdzone badaniami i być może jest wręcz odwrotnie- wysoka ilość tłuszczu przyczynia się do skrócenia życia i pogorszenia zdrowia.

diety wysokotluszczowe

Nie warto wierzyć nikomu na słowo, a to, że autor danej diety ma tytuł doktora, nie czyni zeń osoby nieomylnej. Gdy przeczytamy książkę napisaną mądrymi słowami lub posłuchamy wykładu lekarza, który brzmi uczciwie i przekonuje, że dużo tłuszczu jest lekarstwem na całe zło tego świata, mamy wręcz niekiedy ochotę wyrzucić chleb do śmietnika, a ziemniaki oddać sąsiadowi.

Czy słusznie? Oczywiście, że nie! Restrykcyjne i eliminacyjne diety najczęściej nie prowadzą do niczego dobrego. To, że pewna osoba na diecie keto poczuła się dobrze, nie znaczy, że dieta taka jest zdrowa, bo przecież znam kilku palaczy, którzy czują się świetnie, a nie twierdzę, że palenie jest dobre.

Według mnie diety wysokotłuszczowe przynoszą więcej szkód, aniżeli pożytku. Przedstawię w tym artykule 3 argumenty, które za tym przemawiają. Zapraszam do czytania.

Działanie prozapalne.

Największy problem diet wysokotłuszczowych, z którego chyba żaden miłośnik tej diety nie zdaje sobie sprawy, to fakt, że bazuje ona na tłuszczach nasyconych. Przyczyniają się one do powstania stanów zapalnych, a te z kolei- do przenikania cholesterolu do nabłonka naczyń krwionośnych, przez co powstaje blaszka miażdżycowa. Oprócz tego stany zapalne zwiększają ryzyko nowotworów, zapalenia stawów, dny moczanowej, kamieni nerkowych, marskości wątroby czy demencji.

Niektórzy uważają, że dieta wysokotłuszczowa wręcz redukuje stany zapalne, co jest, eufemizując, niezbyt mądre- i przy okazji niepoparte badaniami. Specjaliści zalecają, by dzienna ilość energii pochodzącej z tłuszczów nasyconych nie przekraczała 10% wszystkich kalorii, a taka ilość z pewnością zostaje przekroczona, gdy bazą posiłków są jajka, nabiał i czerwone mięso.

Niska podaż błonnika

miseczka-jedzenia-wysokotluszczowego

Błonnik ma niesamowicie wiele zalet, a rzadko się o nich wspomina. Przede wszystkim przyspiesza przemianę materii, dzięki czemu wydalamy szybko niepotrzebne resztki pokarmu, więc nie mogą one gnić w naszych jelitach.

W przypadku diety tłuszczowej, która zakłada dostarczanie sobie non stop produktów trawionych powoli, a także niewiele w niej błonnika, niekorzystny efekt będziesz w stanie zauważyć już po kilku dniach, bo Twoje wypróżnienia staną się rzadsze.

Gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że mięso gnije już po jednym dniu w temperaturze pokojowej, a w naszych ciałach panuje o wiele wyższa temperatura… po prostu rozsądnie jest jeść dużo błonnika, by jednak robić kupę częściej.

Po drugie błonnik odżywia naszą florę jelitową, która między innymi poprawia wchłanianie witamin, dba o naszą odporność, a nawet produkuje nam 95% serotoniny, czyli hormonu szczęścia i koncentracji. Po trzecie- błonnik obniża ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, a po czwarte- wiąże wiele toksyn, umożliwiając ich wydalenie.

W dietach tłuszczowych co prawda orzechy i warzywa są dozwolone, ale zazwyczaj zjada się ich niewiele, gdyż naturalnie jesteśmy syci po spożyciu posiłku obfitego w tłuszcz i nie w głowie nam szpinak czy sałata.

Z drugiej strony diety takie kompletnie wykluczają zboża, rośliny strączkowe i owoce, czyli bardzo zdrowe i bardzo bogate w błonnik pokarmy. To moim zdaniem dyskwalifikuje tego rodzaju dietetyczne akrobacje.

Mała ilość warzyw i owoców

żywienie w diecie keto

Na sam koniec najbardziej oczywista sprawa, czyli fakt, że owoce i warzywa mają mnóstwo witamin, minerałów, ale co najważniejsze- substancji przeciwzapalnych i przeciwutleniaczy. Zaliczamy do nich np. antocyjany zawarte w jagodach, flawonoidy (np. w cytrusach, cebuli, pomidorach) czy karotenoidy (w batatach, marchwi, arbuzie). Substancje te są niezbędne na wielu płaszczyznach i im więcej ich spożywamy, tym jesteśmy zdrowsi.

Przykładowo – każda porcja warzyw lub owoców bogatych w przeciwutleniacze zmniejsza ryzyko depresji o 3%. Jedząc dziennie zalecane 5 porcji, jesteśmy w stanie to ryzyko obniżyć o 15%.

Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że 5 porcji to ledwie 500 g, a tyle warzyw można zjeść w jednym posiłku (np. w formie mieszanki warzywnej na patelnię, szaszłyków warzywnych albo leczo warzywnego), oczywiste jest, że jeśli nasza dieta będzie bogata w posiłki prawie w całości składające się z warzyw, z niewielkim dodatkiem kasz, roślin strączkowych i chudych mięs, jesteśmy w stanie zjeść nawet 10 czy 15 porcji warzyw, czy owoców dziennie! Osiągniemy tym sposobem dużo większe korzyści zdrowotne niż ktoś, kto je 50% mięsa, 30% nabiału i tylko 20% warzyw.

Warto mieć na uwadze, że jeśli chodzi o dietetykę, narosło sporo mitów, z którymi należy walczyć, a już na pewno nie powinno się w nie wierzyć. To, że osoba wykształcona powtarza dany mit, nie zwalnia nas z obowiązku samodzielnej weryfikacji podanych nam informacji, np. poprzez szukanie badań naukowych i publikacji medycznych. Diety tłuszczowe, choć dla wielu osób są wygodne i dla niektórych nawet wskazane, zdrowemu człowiekowi nie przedłużą życia, ani nie poprawią zdrowia.

Ktoś może powiedzieć, że przecież nasi przodkowie tak się odżywiali, więc czemu my mamy nie odżywiać? Cóż, po pierwsze- nasi przodkowie chodzili lub biegali za ofiarą dziesiątki kilometrów, aż ta padła z wycieńczenia. Oni te kalorie spalali. Po drugie – raczej nie powinni być autorytetem w kwestiach dietetycznych, skoro żyli po 20-40 lat.

Po trzecie – człowiek, gdy zaczął prowadzić osiadły tryb życia, zaczął również spożywać głównie zboża (owies, sorgo, jęczmień, proso), strączki (soczewicę, groch, fasolę) i dużo warzyw i owoców. I tym sposobem żywił się tysiące lat, a choroby cywilizacyjne nie były tak częste.

Dziś natomiast, kiedy nagle konsumpcja mięsa i nabiału jest znacznie, znacznie wyższa, ponad 60% osób w wielu państwach ma nadwagę, a 65% w samych Stanach Zjednoczonych (1) a ponad połowa umiera na choroby układu krążenia. Czy nie dziwi was to? Tłuszcz, choć w małej ilości jest wskazany i zdrowy, w żadnym wypadku nie powinien stanowić podstawy diety, a już na pewno nie ten nasycony.

Efekty takiego podejścia widzimy dziś- mam na myśli schorowane, otyłe społeczeństwo. Moim zdaniem należy więc zmienić nasze podejście do diety i sięgać po najprostsze, sprawdzone i co najważniejsze- naukowo udowodnione rozwiązania. A takim rozwiązaniem jest właśnie dieta z wysoką zawartością roślin, a więc błonnika, witamin i przeciwutleniaczy.

Źródła zewnętrzne:

  • [1] https://www.sharecare.com/health/obesity-overweight-condition/is-true-percent-americans-overweight
Click to rate this post!
[Total: 4 Average: 2.8]

Jeden komentarz

  1. Bardzo mądrze napisane, mądre podejście. Zgadzam się!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *